W sierpniu 2018 roku Prezydent USA Donald Trump uznał, że media społecznościowe „całkowicie dyskryminują republikańskie/konserwatywne głosy”. Ponieważ od lat konserwatyści oskarżają firmy technologiczne o uprzedzenia polityczne, w słowach prezydenta Stanów Zjednoczonych nie było nic nowego. Czy stronność polityczna YouTube została potwierdzona?
Przebieg badania
W lipcu 2019 roku senator Ted Cruz poprosił FTC (Federalną Komisję Handlu) o zbadanie zasad moderowania treści przez firmy technologiczne. W tym m.in. Google. Już dzień po tym, jak wiceprezes Google Alan Eustace nalegał, by YouTube stał się apolityczny. Ted Cruz stwierdził, że uprzedzenia polityczne Eustace’a w stronę YouTube były „ogromne”.
Informatycy uzyskali zestaw filmów serwisu YouTube z witryn internetowych takich jak Snopes i Politifact, które sprawdzają fakty, materiały oznaczono jako prawdziwe lub fałszywe. Następnie w odstępie sześciu miesięcy przeskanowano dwukrotnie komentarzy do tych filmów. Stwierdzono na podstawie tak długiego okresu, które z komentarzy zostały usunięte. Aby zidentyfikować mowę nienawiści w komentarzach, wykorzystali przetwarzanie języka naturalnego.

Żeby przypisać, lewe czy prawe wyniki swoich filmów na YouTube, informatycy sprawdzili profile wyborców na Twitterze. Sprawdzili dzięki temu, które filmy zostały udostępnione przez Demokratów i Republikanów i odpowiednio przypisali wyniki partyzanckie.
(Bez)stronność polityczna YouTube
Informatycy z Northeastern University, zmotywowani po długotrwałych kłótniach w Waszyngtonie, postanowili zbadać stronniczość polityczną w moderacji komentarzy YouTube. Zespół przeanalizował aż 84 068 komentarzy do 258 filmów na serwisie internetowym YouTube.

Na pierwszy rzut oka, zespół informatyków stwierdził, że komentarze do prawostronnych filmów są bardziej umiarkowane niż komentarze do filmów lewostronnych. Po wzięciu czynników takich jak rozpowszechnianie mowy nienawiści i dezinformacji nie znaleźli żadnych różnic między moderowaniem komentarzy do filmów z prawą i lewą stroną.
Jeden ze współautorów i profesor nadzwyczajny na Northeastern University, Christo Wilson powiedział: „Nie ma cenzury politycznej”.